sobota, 2 lipca 2016

Prolog

Hamburg, 24 grudnia 2018r.

Droga Viktorio!
Pewnie zdziwisz się, że zaczynam tak banalnym frazesem - w końcu w stosunku do Ciebie zawsze byłem czulszy. Sam się sobie dziwię, ale powiem Ci szczerze, że nie wiem jak mam się teraz do Ciebie zwracać. Może to śmieszne, ale jeszcze do niedawna myślałem, że znam Cię na wylot. Że każda nasza rozmowa jest szczera. Że przede wszystkim Ty jesteś w stosunku do mnie szczera. Ale nigdy nie byłaś... 
Od dłuższego już czasu zastanawiam się nad sensem przeznaczenia. 
Absurdalne, prawda? Bo czy ktokolwiek może mieć całkowitą pewność, że ono istnieje...? 
Ty bez najmniejszego zawahania zaprzeczyłabyś temu. Kilka miesięcy wcześniej pewnie też bym tak zrobił. Ale teraz, gdy nie ma Cię obok, nie będę już tylko bezradną marionetką w Twoim ręku i wbrew wszystkiemu co mówiłaś, powiem tak... Bo cholera, czy można inaczej wyjaśnić to co nam się przydarzyło?
Teraz, gdy budzę się w pustym łóżku i co gorsza w pustym mieszkaniu, nie czuję już tego co było kiedyś między nami. Tego całego uczucia, którego nigdy nie byłaś mi w stanie ofiarować. 
Łudziłem się, że miłość przyjdzie z czasem. Że nauczysz się mnie kochać tak jak ja Cię kochałem. Banalne, prawda? Ale wierz mi lub nie, znaczyłaś dla mnie znacznie więcej niż jakakolwiek kobieta wcześniej. Byłaś tą jedyną. I ja też miałem być dla Ciebie tym jedynym. Tylko Tobie to nie odpowiadało.
Mówiłaś, że życie nie kończy się na jednym związku. Że istnieje coś znacznie ważniejszego niż wierność. I chyba miałaś rację. Aby być wiernym trzeba najpierw poczuć prawdziwą miłość. Przyznaj, że nigdy jej nie czułaś...
Każde nasze spotkanie było niemal takie samo. Każde z wyjątkiem pierwszego. Wiesz dlaczego? Decydował o nim zwykły przypadek. Ty i ja. Losowo dobrani. Gdyby nie ta chwila, nigdy nie byłoby nas razem. Gdybym poczekał kilka minut dłużej Ciebie już by tam nie było. A wtedy wszystko potoczyłoby się innym torem. Żałujesz, że tak się nie stało, prawda...?
Wbrew pozorom to nie był dzień jak każdy inny. Wspominałem Ci już o Mayi... Zadra, którą pozostawiła na moim sercu krwawiła przez długi czas. Ale w tamtym okresie ból był nie do wytrzymania. Żyłem w cieniu, gdy się pojawiłaś. To ja wykonałem pierwszy krok. I chyba żałuję...
Dziwka to zbyt mocne określenie Ciebie w tamtym czasie. Odniosłem jednak wrażenie, że Tobie to słowo wcale nie przeszkadzało. Mogłaś być dla mnie prostytutką, dziewczyną do towarzystwa, utrzymanką. Ale mimo wszystko nie dziwką. Mnie to chyba po prostu bolało. Cholera, nadal boli. 
Nasze pierwsze spotkanie nie było wymarzone. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Jednak patrząc na to z drugiej strony widzę wiele pozytywów naszej sytuacji. Może niezupełnie naszej, bo przecież Ty widziałaś to wszystko kompletnie inaczej niż ja. Byłem po prostu zaślepiony. 
Wsiadłaś do mojego auta nic nie mówiąc. Ja też się nie odezwałem ani słowem dopóki nie zaparkowałem na hotelowym parkingu. 
- Co zamierzasz? - zapytałem, patrząc na Ciebie przenikliwym wzrokiem, podczas gdy ty wpatrywałaś się ślepo w widok za boczną szybą. Nie wiem co widziałaś w pozbawionych życia drzewach. Być może tylko to co chciałaś wówczas widzieć.
- Jak to co? Myślałam, że zależy Ci na tym samym co wszystkim pozostałym, z którymi się spotykam. - powiedziałaś nawet nie kwapiąc się na mnie spojrzeć.
- A tobie... Na czym Ci zależy? 
Nieco się zakłopotałaś tym prostym pytaniem. Ale dlaczego, skoro odpowiedź na nie była niemalże oczywista.
- Na tym czego ty masz w trzy dupy. Przyznaj się, że śpisz na forsie.
Przemilczałem to. Chociaż nawet nie wiesz jak bardzo chciałem temu wszystkiemu zaprzeczyć. 
- Tak myślałam. - rzuciłaś z głębokim sarkazmem, przytakując beznamiętnie głową. - Miejmy to już za sobą. 
Zacisnęłaś zęby i wyszłaś z samochodu. Nie miałaś zamiaru zwlekać. W końcu czas nieustannie przeciekał Ci przez palce. Nie marnowałaś go na rzeczy mniej ważne. A ja właśnie byłem taką rzeczą w Twoich oczach. 
Nie chciałem tego robić. Naprawdę. Ale chyba gdzieś w tym całym życiu się pogubiłem. Ty też. Nie musiałaś tego przede mną ukrywać, a mimo to konsekwentnie starałaś się z tym maskować. Za każdym razem, gdy obrzucałem Cię wzrokiem chowałaś się niczym mała dziewczynka pełna wstydu. I chyba taka właśnie byłaś. Tylko zły los nakazał robić Ci coś tak obrzydliwego. Tak niegodnego Ciebie. 
Pamiętasz, kiedyś zapytałaś co skłoniło mnie do tego czynu. Wtedy nie byłem w stanie szczerze odpowiedzieć. Ale teraz z perspektywy czasu widzę, że było to tym samym co Ciebie zmusiło do bycia przysłowiową dziwką. Bo nie chodziło Ci tylko o pieniądze, a o samotność. Przykre, że obydwoje wybraliśmy niewłaściwe drogi. Ale spójrz, to one nas połączyły.


__________

Cześć!
Ot taki to mój mały eksperyment, który mam nadzieję doprowadzić do końca. Jest to pierwszy blog jaki prowadzę jako Fanatyczka BL, więc liczę na Wasze wsparcie. Niektóre z Was pewnie mogły się już spotkać z moją twórczością pod skrzydłami Victorii Götzeus. Ale niestety okazało się to kompletnym niewypałem. Już jakiś czas temu podjęłam decyzję o powrocie i właśnie tak w marcu powstała Fanatyczka BL, którą teraz po niemal półrocznej przerwie od bloggera wskrzeszam do życia tym oto projektem.  Jeżeli tylko Wam się spodoba zarys całego tego opowiadania będę czuła się zobowiązana do dalszej pracy na rzecz tego bloga. Tak więc, pokażcie że jesteście, choćby nawet krótkim komentarzem =D
Buziaki :***

5 komentarzy:

  1. Hej.
    Ten eksperyment bardzo dobrze Ci wyszedł. Prolog bardzo fajny, spodobał mi się i liczę na dalsze rozdziały.
    Jeśli mogłabyś informować mnie o nowościach na http://love-me-as.blogspot.com
    Zapraszam również do siebie.
    Weny,
    Buziam

    OdpowiedzUsuń
  2. wow - tylko to umiem wykrztusić, czy napisać. mam kompletną pustkę, zatkałaś mnie!!
    Severin! w końcu w moje rączki dostał się fanfik z nim! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam prolog, a dopiero potem zajrzałam w bohaterów i cóż xD. Jakoś nie próbowałam obstawiać, kto jest głównym bohaterem, jednakże widok Seva mnie zdziwił, idk. Ale to tylko jeszcze bardziej pobudziło moją ciekawość. Ogólnie ode mnie masz okejkę, mam wiele pytań co do tej historii i mam nadzieję, że w następnych rozdziałach dostanę na nie odpowiedzi. Także weny i do następnego! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć :D
    Dziękuję za zaproszenie :D
    Muszę przyznać, że to bardzo ciekawy pomysł na historię.
    Nie wiem co wydarzyło się w przeszłości, ale chciałabym poznać losy Sevcia i Vicky. Szczególnie po przeczytaniu listu tak pełnego emocji.
    Brakuje mi fanficków z moją ukochaną kadrą Niemiec, więc zostaję :D
    Czekam niecierpliwie na kolejny :D
    Byłabym wdzięczna za informowanie o nowościach :D
    Pozdrawiam :*
    P.S. Zapraszam również do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaprosiłaś, więc jestem!
    Jak dla mnie, prolog jest naprawdę fajnie, dobrze napisany, pozostawiający kilka pytań w głowie. Co prawda nie do końca lubię Severina, ale... czasami można się przełamać :D
    Jestem ciekawa, co przygotujesz dalej. Weny życzę i mogłabym prosić o informowanie? :)
    Buziaki :**
    PS. Zapraszam także do siebie, jeśli znajdziesz chwilkę :)

    OdpowiedzUsuń